Przemysł a natura

Ostatnio bardzo modne stały się rozmaite filmy katastroficzne, w których najbardziej niszczącą siłą jest natura, która zachowuje się nie do końca tak, jak można by przewidzieć. Zwykle po premierze takiego filmu pojawiają się głosy, że tego typu anomalia wynikają z działalności człowieka. Podbudowę tego typu twierdzeń można znaleźć także w teoriach naukowych. Jedną z najbardziej chwytliwych teorii, które wykorzystuje się jako oręż w ruchach proekologicznych jest teoria Ulricha Becka dotycząca społeczeństwa ryzyka. Autor tej koncepcji dowodzi, że społeczeństwo od zawsze samo sobie „fundowało” dużą dawkę niepewności i niebezpieczeństwa, a rozwój technologiczny, zamiast ten mechanizm osłabiać tylko go potęguje. Wytwory przemysłowe niwelują co prawda wiele problemów, jednak w opinii Becka wytwarzają jednocześnie nowe zagrożenia związane z degradacją środowiska naturalnego. Oczywiście trudno w tak krótkim tekście jak ten zawrzeć wszystkie informacje dotyczące zamysłu teoretycznego autora. Niemniej jednak przez wielu ludzi sceptycznie nastawionych do ruchów proekologicznych oraz tak zwanej myśli postmodernistycznej widzi w teorii tej jedynie manifest ekologa.