rabuś

Można uniknąć włamań…

O ile mniej przykrych incydentów byłoby na świecie, gdyby w takich miejscach jak banki czy poczty zawsze działał monitoring. Bardzo często zdarza się tak, że gdy ktoś z firmy ochroniarskiej lub policji chce przejrzeć nagranie z kamer, okazuje się, że te najważniejsze momenty filmu dawno są już skasowane. Ustawie się nagrywanie obrazu w ten sposób, że np. automatycznie kasuje się to, co wydarzyło się trzy dni wcześniej. Późna reakcja zainteresowanych osób doprowadza do tego, że już nie ma szans na przeglądnięcie kluczowych momentów nagrania i tym samym znacznie redukuje się szanse na ujęcie złodzieja. W takich sytuacjach nie pomogą nawet najlepsze kamery (jak choćby model ACTI acm-1231, który rejestruje obraz na odległość do trzydziestu metrów). Żeby w ogóle mogło dojść do złapania rabusia, idealnie musi przebiegać współpraca między ludźmi (ochroniarzem, pracownikiem banku, portierem itd.) a maszynami (monitoring, systemy alarmowe, tzw. „napadówki”). Jeśli tego nie ma, to niestety można się spodziewać najgorszego, czyli tego, że sprawiedliwości nie stanie się zadość i złodziej nie zostanie złapany…