Droga pedagoga

Zawsze chciała pracować z dziećmi, stąd wybrała studia pedagogiczne. Szybko po ukończeniu studiów okazało się, że również ona jest jedną z tych, które zasilą grono bezrobotnych. Wpadła jednak na doskonały pomysł – własne przedszkole.

Wzięła pod uwagę realia. Po pierwsze, wszędzie brakuje obecnie miejsc w przedszkolach, a rodzice zapisują maluch na listę nawet tuż po narodzinach, są aż tak strasznie zapełnione. Po drugie, na jej osiedlu brakowało takich miejsc, więc na pewno miałaby wielu klientów, w postaci rodziców, którzy nie wiedzą, gdzie zostawić swoją pociechę przed pójściem do pracy. Po trzecie, dzisiejsze procedury znacznie ułatwiają otworzenie takich placówek. Ona zapoznała się z fachową literaturą, zapytała o radę fachowców, uzyskała nawet dość spore dofinansowanie z unii. Dzisiaj jej przedszkole funkcjonuje niezwykle sprawnie – sale są spore, na terenie dla bezpieczeństwa działa telewizja przemysłowa, a dzieciaki z radością wkraczają codziennie rano i pytają o plan dnia. Ma szczęście, że ich uczy, świetnie się z nimi dogaduje, podobnie jak z rodzicami, którzy są jej niezwykle wdzięczni.