W świecie szklanego ekranu

Wielu z nas próbuje żyć bez telewizji, internetu i tej całej reszty – gadżetów szatana, jak się to mówi. Z jednej strony, decyzji takiej można pozazdrościć, w końcu, czyż może być coś lepszego aniżeli odgrodzenie się od tych wszystkich kłamstw i naciągnięć, jakimi środki masowego przekazu nas karmią? Nie. Jednak z drugiej strony…

… z drugiej strony, aż chce się puknąć w czoło i zapytać – jak można tak się ograniczać i zamykać? Przecież gdyby nie telewizja i internet nic byśmy nie wiedzieli o tym, co dzieje się w naszym państwie – na naszym podwórku, jak i na całym świecie. Nic nie wiedzielibyśmy o nowościach, ważnych przedsięwzięciach i imprezach. Interesowanie się tylko tym, co nas bezpośrednio otacza, dziś już nie wystarcza. Dziś trzeba patrzeć szerzej i dalej, i nie oszukujmy się, poczta pantoflowa nam tego nie ułatwi, tak jak media i internet.

Nie oznacza to jednak, że jesteśmy skazani na tego typu gadżety. Na psucie wzroku i marnowanie czasu. Nikt przecież nie karze nam spędzać przy nich i przed nimi, całych godzin. We wszystkim trzeba znać umiar. Także tutaj, a może – zwłaszcza tutaj?